Urtasun już teraz otwiera drzwi Hiszpanii i wyklucza ją z udziału w Eurowizji, jeśli Izrael nie zostanie wykluczony: „Będziemy musieli podjąć odpowiednie środki”.

Minister kultury Ernest Urtasun otworzył drzwi Hiszpanii do wycofania się z Konkursu Piosenki Eurowizji, jeśli Europejska Unia Nadawców (EBU) zdecyduje się nie wykluczać Izraela. Kwestię tę poruszył już premier Pedro Sánchez w maju ubiegłego roku. Minister kultury zapewnił, że „jest to decyzja należąca do TVE”, ale że „będzie trzeba podjąć środki”, takie jak wycofanie się z udziału, jeśli kraj pod przewodnictwem Benjamina Netanjahu będzie nadal mógł wystawiać kandydatów.
„Nie sądzę, żebyśmy mogli normalizować udział Izraela w forach międzynarodowych, jakby nic się nie działo” – dodał Urtasun w wywiadzie dla La Hora de La 1 , gdzie stwierdził, że wydarzenia takie jak Eurowizja i Vuelta a España stanowią „pewną reprezentację kraju” i że w przypadku festiwalu piosenki uczestniczy nie tylko „pojedynczy artysta” , ale raczej w imieniu wszystkich obywateli. „To niemożliwe” – podsumował Urtasun.
Te oświadczenia padły w momencie, gdy premier właśnie ogłosił , że Hiszpania zaostrzy embargo na broń dla Izraela poprzez ustawodawstwo, a także wprowadzi zakaz przelotu samolotów i statków przewożących materiały wojenne, choć bez całkowitego zerwania stosunków. Co więcej, sam Pedro Sánchez, podczas spotkania z przedstawicielami Ministerstwa Kultury w maju ubiegłego roku, zażądał już wykluczenia Izraela z festiwalu piosenki , naśladując podejście zastosowane wobec Rosji po jej inwazji na Ukrainę.
„Zaangażowanie w prawa człowieka musi być stałe” – oświadczył premier podczas prezentacji raportu Fundacji Cotec na temat przemysłu kulturalnego. Sánchez podkreślił wówczas, że „nikt nie załamał rąk”, gdy nałożono sankcje na Rosję po jej inwazji na Ukrainę, w tym wykluczeniu z Konkursu Piosenki Eurowizji. Podkreślił również, że to samo musi dotyczyć Izraela, ponieważ „ nie można tolerować podwójnych standardów w kulturze ”.
W zeszły czwartek Słowenia stała się pierwszym krajem, który ogłosił, że nie weźmie udziału w Konkursie Piosenki Eurowizji, jeśli Izrael pozostanie wśród kandydatów. RTVSLO, nadawca publiczny tego kraju, podkreślił, że decyzja ta „będzie zależeć od działań Europejskiej Unii Nadawców” i że podejmie ostateczną decyzję za kilka miesięcy, po tym jak EBU wyda oświadczenie w sprawie działań odwetowych, jakie podejmie wobec tego kraju. Według doniesień prasy, nadawca publiczny wyraził już swoje stanowisko na Zgromadzeniu Ogólnym Europejskiej Unii Nadawców, które odbyło się na początku lipca w Londynie.
Chociaż rząd hiszpański, w wypowiedziach Urtasun, wskazał już, jakie stanowisko powinien zająć, odpowiedzialność za to ponosi RTVE. Telewizja publiczna była już szczególnie agresywna podczas ostatniego festiwalu w odniesieniu do udziału Izraela. Europejska Unia Nadawców (EBU) zagroziła nałożeniem sankcji na Hiszpanię po tym, jak Tony Aguilar i Julia Valera, prezenterzy festiwalu, wspomnieli o ofiarach śmiertelnych w Strefie Gazy podczas prezentacji Izraela w drugim półfinale. Odpowiedź telewizji publicznej była stanowcza: przed rozpoczęciem programu wywieszono transparent atakujący izraelską inwazję na Strefę Gazy .
„ W obliczu praw człowieka milczenie nie wchodzi w grę. Pokój i Sprawiedliwość dla Palestyny ” – głosił baner na czarnym tle na ekranie. Zaledwie kilka minut później prezes korporacji, José Pablo López, wzmocnił to stanowisko tweetem, który powtórzył fragment tego przesłania: „Milczenie nie wchodzi w grę”.
elmundo